SANKTUARIUM
MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ
BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

PRZEWIŃ W DÓŁ

Zlot wspólnot seksoholików i współuzależnionych w Licheniu

W Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej odbył się weekendowy zlot członków wspólnot Anonimowych Seksoholików SA i osób współuzależnionych S-Anon pod hasłem „Akcja akceptacja”.

W licheńskim sanktuarium spotkało się podczas zlotu około 200 osób z całej Polski i nie tylko. – To święto naszej wspólnoty. Okazja do spotkania i dzielenia własnym doświadczeniem zdrowienia, ale także pracy. Uczestniczyliśmy w tzw. spikerkach, warsztatach i mityngach. Spotkali się członkowie nie tylko z innych krańców Polski, ale nawet z różnych stron świata. Są z nami Polacy z Anglii, którzy ze swojej wspólnoty przyjechali specjalnie na ten zlot – opowiedział pan Janusz. Ceni licheńskie sanktuarium, ponieważ to właśnie tutaj mógł znaleźć wparcie w wyjściu z uzależnienia. – Mieszkam w małej miejscowości na Podlasiu. Nie wiem, czy znalazłbym pomoc, gdyby nie Spotkania Trzeźwościowe w licheńskim sanktuarium, które odbywają się co roku na przełomie lipca i sierpnia. Jestem wdzięczny, że w takich miejscach można znaleźć wsparcie wspólnoty – przyznał. Pan Janusz po raz pierwszy uczestniczył w Spotkaniach Trzeźwościowych w Licheniu w 2000 r., ale jeszcze wtedy nie istniała wspólnota SA. Początkowo szukał wsparcia we wspólnocie AA, która funkcjonowała przy jego parafii. Ponownie przyjechał do Lichenia w 2011 r. i wtedy znalazł wspólnotę i zdecydował się do niej dołączyć.

Seksoholizm dotyka zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Uczestnicy mityngów zaznaczają, że znacznie łatwiej przyznać, że jest się alkoholikiem, niż seksoholikiem, ze względu na całkowicie inny jest odbiór społeczny. Jednak ból jest podstawowym impulsem do poszukiwania pomocy.

– Ważne jest uświadomienie sobie, że pewnego obszaru życia nie kontroluję. Jeśli przychodzą bracia do wspólnoty, tacy jak ja, i mówią, że regularnie się spowiadali i upadali przez lata, to dochodzą do wniosku, że coś jest nie tak. Później wnoszą ten problem do małżeństwa, do rodziny. Wszystko zaczyna się walić, są inne kobiety, są zdrady. Jeżeli ktoś dojdzie do takiej ściany i będzie szukał pomocy np. w Internecie, to znajdzie naszą stronę sa.org.pl, zapraszamy na mityng – mówią.

Największym problemem seksoholików nie są same akty seksualne, ale żądza, podkreślają. – Wyrzucamy ducha żądzy, szaleństwa, obłędu, który niszczył nas samych i nasze relacje. Bez tego niemożliwa jest przemiana duchowa – mówi pan Janusz. – Uzależnienie od pornografii jest bardzo częste i dotyczy zarówno singli, jak i małżonków, właśnie z tego uzależnienia często wypływa choroba, jaką jest seksoholizm. Wiążą się z tym konsekwencje – przedmiotowe traktowania drugiego człowieka, wykorzystywanie. Wejście z tą chorobą w małżeństwo prowadzi do tragedii. Trafiają do nas małżonkowie, ale znacznie łatwiej jest, kiedy na drogę zdrowienia wchodzą młodzi jeszcze przed ślubem.

Pan Jakub podkreśla wartość wspólnoty w procesie zdrowienia. – We wspólnocie spotykamy się z pełną i nieoceniającą akceptacją, która mi pozwoliła odkrywać kolejne warstwy choroby. Widziałem tylko część problemów, ale dopiero w trzeźwości seksualnej znalazłem te głęboko schowane. Przychodząc do wspólnoty, zauważyłem, że potrzebuję Boga, by trzeźwieć dalej. Zacząłem budować osobistą, a nie formalną relację z Bogiem – mówi pan Jakub.

Ważne jest również uczestnictwo w mityngach S-Anon osób współuzależnionych, których krewny lub przyjaciel zmaga się z problemem seksoholizmu. Wspólnota pomaga osobom, na których życie miał wpływ seksoholizm bliskiej osoby. – Kiedy mój mąż trafił do SA, ja nie zdecydowałam się na dołączenie do S-Anon, ponieważ uważałam, że wina leży tylko po jego stronie. Mąż przez dwa lata namawiał mnie do dołączenia do wspólnoty, wreszcie  z poczuciem przymusu pojechałam na zlot. Dziś jestem bardzo wdzięcznym członkiem S-Anon, ponieważ wspólnota uratowała moje życie, natomiast wspólnota SA uratowała życie mojego męża. Co dwa programy, to nie jeden, każdy pracuje na swoim i dzięki temu możemy dalej tworzyć małżeństwo – mówi pani Małgorzata i zachęca do przeczytania informacji na temat wspólnoty S-Anon na stronie internetowej sanon.pl.

Podziel się wpisem